fbpx Jak duże są te Tatry i inne opowieści | Mediusz Biuro podróży Przejdź do treści
Image
Najpiękniejsze tatrzańskie poza szlaki

Jak duże są te Tatry i inne opowieści

Ile jest Mnichów w Tatrach? Czy są jakieś ośmiotysięczniki? Tak, tak, nie ma tu pomyłki. Który szczyt jest więc najwyższy w Polsce i dlaczego nie Giewont? Która jaskinia w Tatrach jest najdłuższa i jak bardzo długa ona jest…? Czy w tatrzańskich stawach żyją ryby? Zapraszamy do niezobowiązującej lektury o karpackich ciekawostkach…

Zacznijmy od tego, co na pewno wiesz i co bardzo jest oczywiste. Najwyższy szczyt Tatr to Gerlach. Liczy sobie całkiem godne 2655 m.n.p.m. To również najwyższy szczyt całych Karpat, ciągnących się aż z południa Europy. To teraz trochę historii, ale obiecujemy: krótko. 

Kto był pierwszy na Gerlachu?

Pewnie jacyś nieznani z nazwiska spiscy myśliwi, zbójnicy lub poszukiwacze skarbów, który pełno było w górach w XVII i XVIII wieku. Tym znanym z nazwiska był niejaki Gelhof, murarz z Wielkiej oraz Johann Still, nauczyciel z Nowej Leśnej. A zdarzyć się to miało w 1834 roku. Początkowo szczyt był dostępny tylko dla osób z doświadczeniem wspinaczkowym; obecnie nadal nie prowadzi na niego żaden szlak turystyczny, jedynie kilka dróg wspinaczkowych i ścieżki przewodnickie. Bo zdobycie Gerlacha możliwe jest pod opieką uprawnionego przewodnika, z użyciem liny i asekuracji lotnej, a część najpopularniejszej trasy dodatkowo ubezpieczona jest łańcuchami i klamrami. Można wejść tam i samemu, ale ten temat omówimy w innym artykule. 

Tatrzańskie ośmiotysięczniki i Gerlach jako najwyższy z nich? 

Tak jest, nie pomyliliśmy się! I Ty możesz zdobyć swój ośmiotysięcznik, a może już go masz na swoim koncie? Idea Wielkiej Korony Tatr powstała pod koniec lat 90. i obejmuje szczyty powyżej 8000... stóp angielskich oraz te z wysokością szczytu nad przełęczą min. 100 metrów. W skład Wielkiej Korony wchodzi 15 szczytów (początkowo 14 i nie obyło się też bez pewnych kontrowersji), m.in. właśnie Gerlach, Rysy, Sławkowski, Krywań, Łomnica i inne. A Wy ile macie ośmiotysięczników w swojej górskiej kolekcji?

Tatrzańskie wodne “naj” 

Bez dwóch zdań Słowacy mają najwyższy szczyt po swojej stronie; większość z powyższej “15” także leży na południowym skłonie Tatr. My za to mamy: największe i najgłębsze jeziora. Nie licząc małych i okresowych zbiorników, w całych Tatrach jest ok. 200 jezior o bardzo zróżnicowanej wielkości, w tym około 40 po stronie polskiej. Niektóre z nich są łatwo dostępne, inne turyści podziwiać mogą jedynie z daleka. Największe to oczywiście Morskie Oko, dalej Wielki Staw Polski i Czarny Staw pod Rysami. Wielki Staw jest też najgłębszy - ponad 79 metrów, co daje mu trzecie miejsce wśród wszystkich polskich jezior. Najwyżej położonym tatrzańskim jeziorem jest Lodowy Stawek (2157 m n.p.m.) w Dolince Lodowej po słowackiej stronie Tatr. W stawach żyją ryby, ale tylko w Morskim Oku i Popradzkim Stawie pojawiły się w sposób naturalny. Reszta to taka "hodowla"...

Tatrzańskie poza szlaki - najlepiej z przewodnikiem

Dziurawe Tatry

Nasze najwyższe góry znamy przede wszystkim z ich powierzchniowych szlaków, ale pod ziemią się dzieje równie dużo. W polskiej części Tatr odkryto ponad 860 jaskiń (a pewnie to nie koniec), ich łączna długość to ponad 130 km (dla porównania długość całego masywu Tatr to 57 km). Naszą najdłuższą jaskinią jest Wielka Śnieżna o długości ponad 23 km. Miano najdłuższej dzierży jednak Cień Księżyca w słowackich Tatrach Wysokich - korytarze liczą sobie aż 34 kilometry. Odkryto ją całkiem niedawno, bo raptem 19 lat temu. Dla początkujących grotołazów (również tych młodszych) polecamy odwiedziny jaskiń w Dolinie Kościeliskiej. Znajdziecie tam m.in. Smoczą Jamę, Jaskinię Mylną (to ta z "insta friendly" Oknem Pawlikowskiego), Obłazkową i Raptawicką, a także Mroźną. Byliście w którejś z nich?

Ilu Mnichów jest w Tatrach? 

Pewno ktoś to kiedyś liczył, ale… się nie doliczył. Bo Mnichy są w Tatrach Wysokich, Zachodnich; po polskiej i słowackiej stronie. Jest ich na pewno dużo, skupmy się więc na tych policzalnych, które pilnują Morskiego Oka. Legendę o sekretnym połączeniu Morskiego Oka z morzem zna każdy (czy to dlatego na góralskim kapeluszu znajdziecie muszelki?), ale czy wiecie, że naszego największego tatrzańskiego jeziora pilnuje aż trzech Mnichów? Najpopularniejszy z nich, to oczywiście charakterystyczny szczyt Mnicha, ten przy szlaku na Szpiglasową Przełęcz, ale oprócz niego w okolicy jest jeszcze Zadni Mnich (mimo że Zadni to wyższy od właściwego), a także Żabi Mnich. Z każdego widok jest obłędny i na każdy można wejść z przewodnikiem lub drogami wspinaczkowymi. 

Rysa czy Rysy? A może Kozi Wierch? 

Rys w masywie Rysów jest dużo i to od nich pochodzi nazwa najwyższego polskiego szczytu. Nasz wierzchołek, bo jest jeszcze słowacki, liczy sobie 2499 m n.p.m., ale że dzielimy ową górę ze Słowakami, najwyższym obiektem czysto polskim jest… Kozi Wierch, 2291 m n.p.m.

Tak czy owak Rysy to marzenie każdego ambitnego góromaniaka. Trudny technicznie szlak z dodatkowymi elementami to nie byle co. Dla zwykłego śmiertelnika wycieczka na szczyt to ponad 6 godzin (licząc od parkingu na Palenicy), ale są tacy, co potrafią znacznie skrócić ten czas. Biegacze Piotr Łobodziński czy Marcin Świerc pokonali ten dystans w czasie nieco ponad 1,5 h, z kolei ultramaratończyk Roman Ficek wbiegł na Rysy aż 9 razy w ciągu 24 godzin. Tak, tak, znajdą się tacy, którzy zapytają "ale po co", "wolę powoli, oglądając widoki", albo rzucą słynne i zawsze na czasie: “Po górach się nie biega”. Pamiętajmy, że każdy ma inne doświadczenia, cele i ambicje. 

Sławkowski Królem? 

Amerykańscy naukowcy wprawdzie o tym milczą, ale są ku temu przesłanki. W czasach, kiedy Rzeczpospolitą władał Jan Kazimierz, być może to Sławkowski szczyt był Królem Tatr. Kroniki, podania i legendy z tamtych lat mówią o potężnym obrywie, który obniżył jego wierzchołek o 300 metrów. Czy tak było w istocie, tego pewnie się nie dowiemy, jedno jest pewne - i Sławkowski i Gerlach są warte odwiedzenia, a widoki z ich szczytów zapierają dech w piersiach. Na “Sławka” jak go niektórzy nazywają, prowadzi szlak turystyczny, można tam wejść bez przewodnika, choć w upalne dni droga na szczyt to prawdziwa Golgota. Do góry bez przerwy. 

McDonald's pod Giewontem? 

Tego jeszcze nie było i mamy nadzieję, że nigdy nie będzie. Jest za to Przełęcz Herbaciana. To nieformalna nazwa, ta prawdziwa to Wyżnia Przełęcz Kondracka, położona pomiędzy szczytem Giewontu i Kopy Kondrackiej. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu można było spotkać tam góralki sprzedające zmęczonym turystom herbatę czy kwaśne mleko. Teraz już prowiant musimy dźwigać sobie sami, ale z pewnością niejednemu z Was podczas męczącego podejścia marzyło się stoisko z ulubionymi przekąskami…